Od ponad 20 lat regularnie, co roku odbywa się w Lubsku niezwykła impreza.
Warsztaty Wokalne Dzieci i Młodzieży Specjalnej Troski organizowane przez Lubski Dom Kultury i pomysłodawcę wydarzenia Lecha Krychowskego.
Dwadzieścia lat temu, wkraczając w dorosłość i mierząc się z własnymi marzeniami o zawodzie aktorki, zostałam przez Lecha zaproszona na jeden z pierwszych „Festiwali“. Tak rozpoczęła się moja fascynująca i niezwykle kształcąca przygoda z niepełnosprawnymi znajomymi, a z czasem – z najserdeczniejszymi przyjaciółmi. Impreza w Lubsku tylko z nazwy ogranicza się do popisów wokalnych.
Przez lata powstało przy tej idei środowisko niebywale zżytych ze sobą ludzi. Uczestników festiwalu, ich Rodziców, Terapeutów, oraz całe pokolenie Wlontariuszy, którzy na czas trwania festiwalu stają się dla uczestników tym wszystkim, czego im brakuje: rękoma, nogami, oczami, a co najważniejsze działać z nimi czas od rana do wieczora obdarowując ich rzeczą najcenniejszą: życzliwością i uwagą. Większość Wolontariuszy to młodzi ludzie, którzy przygodę z festiwalem rozpoczęli jeszcze w szkole. Podczas kolejnych edycji doskonalili swoje umiejętności w opiece nad niepełnosprawnymi.
Podczas ubiegłorocznego Festiwalu, jak co roku z wielką uwagą przysłuchiwałam się temu, co mówią o swoich potrzebach i uczuciach Uczestnicy.
Zaszczytem dla mnie jest fakt, że mają do mnie na tyle duże zaufanie, żeby zwierzać się ze swoich problemów.
Rodzice Uczestników mówili o swoim zmęczeniu, świadomości, że ich dorastające dzieci, nigdy nie będą gotowe do samodzielności.
Uczestnicy dawali wyraz swoim marzeniom o możliwości samodzielnego odkrywania świata i radości z jaką czekają na festiwal, gdzie choć przez chwilę mogą pobyć z rówieśnikami i liczyć na ich pomoc.
Wolontariusze, w większości pochodzący z okolic Lubska i regionu Lubuskiego mówili o słabych perspektywach zawodowych dla młodych ludzi, exodusie emigracji za chlebem i braku możliwości realizowania się na wyższym poziomie.
Słuchając tych wypowiedzi pomyślałam:
A gdyby tak stworzyć fundację, która z jednej strony odpowiadałaby na potrzeby niepełnosprawnych, pozwalała na znalezienie życzliwego, serdecznego opiekuna, który nie tylko posiada przygotowanie merytoryczne do pomocy osobie niepełnosprawnej, ale co ważniejsze dysponuje narzędziami emocjonalnymi, żeby dla niepełnosprawnego stać się powiernikiem i przyjacielem, na którym można polegać?
A z drugiej strony dawała możliwość dalszego kształcenia i doskonalenia wiedzy o pomocy niepełnosprawnym i zapewniała prace młodym ludziom z regionu Lubuskiego, dając możliwość nie tylko czynności zarobkowej, ale pracy, która jest pasją i możliwością głębokiego, prawdziwego doświadczania człowieczeństwa?
Jako Honorowy Obywatel miasta Lubska i Ambasadorka Województwa Lubuskiego zrozumiałam, że jestem gotowa dołożyć wszelkich starań, aby te ideę zrealizować.
Joanna Honorata Brodzik